wtorek, 16 kwietnia 2013

Rozdział 32: 'Zawsze już tak będzie?'


-Jesteś piękna - takie słowa przywitały mnie następnego dnia. Lekko uśmiechnęłam się pod nosem, po czym otworzyłam oczy. -Przepraszam, myślałem ze śpisz...
-W sumie cieszę się, że nie spałam. Dziękuje za komplement panie Styles.
-Nie ma za co, przyszła pani Styles -uśmiechnął się, na co odpowiedziałam tylko lekkim chichotem.
Naszą chwilową sielankę przerwał dźwięk telefonu Harrego.
-Odbierz -powiedziałam, zauważając, że Hazza nie ma najmniejszego zamiaru tego robić.
-Nie chcę, żeby nam przeszkadzali -odpowiedział, całując moje ramię.
-To ja odbiorę -odpowiedziałam, cwaniacko się do niego uśmiechając, po czym przeskoczyłam nad nim i sięgnęłam po telefon leżący na stoliku nocnym.
-Sophie? -usłyszałam wystraszonego Nialla.
-Co się stało? -zapytałam zdenerwowana, siadając na Harrym.
-Lilly...
-Co Lilly? -zaczęłam coraz bardziej się denerwować. Coś się stało. Inaczej Niall by nie zadzwonił, a co ważniejsze, jego głos by tak nie brzmiał.
-Lilly jest w szpitalu...
-Matko Święta, co się stało?
-Nie wiem, chciałem, żeby zeszła na śniadanie, a potem znalazłem ją nieprzytomną. Możesz tu przyjechać?
-Jasne, już jadę -zaczęłam się podnosić.
-Muszę kończyć...
-Co się stało? -Harry spojrzał na mnie wystraszony, także wychodząc spod kołdry.
-Niall znalazł nieprzytomną Lilly. Jest w szpitalu -powiedziałam łamiącym głosem, po czym Harry podszedł, by mnie przytulić.
*
Znaleźliśmy się w szpitalu niedługo, bo już dwadzieścia minut później. Pech chciał, że winda na nas nie poczekała. Razem z Harrym nie chcieliśmy natomiast tracić czasu, więc ruszyliśmy schodami. Na trzecim piętrze znaleźliśmy Liama i Nialla, rozmawiających z lekarzem.
-Państwo też do Lilly Stewart? -zapytał, kiedy podeszliśmy bliżej.
-Tak, co z nią? -chciałam się odezwać, niestety przerwał mi Harry.
-Już wszystko wytłumaczyłem państwa kolegom. Przepraszam, muszę wracać do reszty pacjentów...
-Co z nią? -spojrzałam na Nialla, kiedy lekarz odszedł. Nic nie odpowiedział, tylko spojrzał na mnie z zaszklonymi oczyma, po czym objął, kładąc swoją głowę w zagłębienie między moją szyją, a ramieniem.
-Straciła dziecko... -powiedział przez łzy, bardziej 'wbijając' we mnie swoją twarz.
-Spokojnie, będzie dobrze -odpowiedziałam, sama chwilowo w to nie wierząc, po czym pogłaskałam go lekko po plecach. -Możemy do niej wejść?
-Tak -odkleił się ode mnie i przetarł łzy z policzków.
-To chodź, chyba nie chcesz tu tak stać? -smutno się uśmiechnęłam.
-Masz rację -otarł ostatnią łzę, która zdążyła jeszcze przemknąć po jego policzku. Nie czekałam ani za Liamem, ani za Harrym, więc zaraz po Niallu, ruszyłam w stronę sali, gdzie leżała Lil.
-Ja... przepraszam -spojrzała na nas niepewnie, po czym odwróciła głowę w drugą stronę.
-Lilly, to nie twoja wina. Wszystko będzie dobrze -podeszłam bliżej, chwytając jej rękę.
-Przepraszam, że przeze mnie nie możecie mieć normalnego, spokojnego życia -znów spojrzała na mnie, po czym przeniosła wzrok na Nialla.
-Lilly kochanie, nie gadaj bzdur. To dzięki tobie moje życie jest takie, jakie jest i nie chciałbym nic w nim zmienić -uśmiechnął się do niej, podchodząc z drugiej strony łóżka.
-Chcecie porozmawiać? -zapytałam, spoglądając na oby dwu. Niall lekko kiwnął głową, więc postanowiłam się oddalić. -Zostawię was -wychodząc, pociągnęłam za sobą Harrego i Liama, tym samym zamykając drzwi.
-Co teraz? -zapytał Liam.
-Jak to co?
-W sensie, co teraz będzie?
-Co ma być? Będzie dobrze, musi być. Zostaniemy tu tak długo, jak będzie potrzeba, a potem pomożemy Lilly dojść do siebie.
-Myślisz, że Lilly będzie zła, jak pójdę? Umówiłem się z Danielle, już i tak jestem spóźniony.. -powiedział, patrząc na mnie przepraszająco.
-Idź, wszystko jej wytłumaczę -ciepło się do niego uśmiechnęłam.
-Dzięki -odwzajemnił mój uśmiech, po czym cmoknął mnie w policzek. Przybił jeszcze piątkę z Harrym, po czym się oddalił.
-Wszystko okej? -zapytał Styles, sadzając mnie na swoich kolanach.
-Było okej, to musiało się spieprzyć. Zawsze tak już będzie?
-Nie. Obiecuję, że od dzisiaj wszystko będzie łatwiejsze -uśmiechnął się i przytulił mnie do siebie. Chwilę później z sali, w której przebywała Lilly wyszedł Niall, prosząc, bym to ja tam weszła, gdyż dziewczyna chce ze mną porozmawiać na osobności.
-Jak się czujesz? -zapytałam, przekraczając próg.
-Lepiej, chociaż wciąż słabo. Dzięki, że przyjechałaś. Harry chciał pobyć z tobą na osobności...
-Na razie twoje zdrowie jest ważniejsze. Zdążyliśmy się sobą nacieszyć -uśmiechnęłam się, siadając obok. Lilly nie chciała rozmawiać o niczym związanym z dzieckiem, czy nawet jej samopoczuciem, dlatego unikałam wszystkiego, co mogło ją urazić. Chciałam poruszyć temat związku z Niallem, niestety przeszkodziły nam krzyki dochodzące z korytarza. Wstałam, uspokajając Lilly i udałam się w tamtym kierunku.
Widok nie tylko mnie zdziwił, ale także przeraził. Josh bijący się z Niallem i Harry próbujący ich rozdzielić.
-Zostaw go! -wydarłam się i podbiegłam bliżej.
-Sophie odsuń się -Harry spojrzał na mnie groźnie i zabronił mi ręką podchodzić bliżej.
-Ta dziwka też tu jest? -słowa Josha, skierowane do mnie. Zabolało i to cholernie. Nie posłuchałam Harrego i wściekła podeszłam bliżej, by mu za to zapłacić.
-Nigdy więcej nie waż się tak do niej powiedzieć -Harry zacisnął zęby i ścisnął rękę w pięść.
-Harry nie... -powiedziałam łagodnym głosem, jednak mnie nie posłuchał. Wycelował prosto w Josha, nieźle obijając mu twarz.
-Pożałujesz tego pieprzona gwiazdeczko -syknął przez zęby.
-Co się tutaj dzieje?! -usłyszałam zdenerwowanego lekarza, więc odwróciłam się, by wszystko mu wytłumaczyć.
-Harry! -przerażony krzyk Nialla... W moich oczach pojawiły się wszystkie złe emocje. Strach, przerażenie, jednocześnie ból. Niepewnie odwróciłam się w tamtą stronę, widząc uciekającego Josha i Nialla pochylającego się nad leżącym na ziemi Harrym. Zrobiło mi się słabo, potem już tylko dziura w pamięci. Musiałam zemdleć.
_______
Hej, przepraszam, że dodaję tak późno, ale nie mam swojego laptopa i dodaję z komputera taty. W najbliższym czasie nie będę też mogła poinformować czytelników na twitterze. Mam nadzieję, że wybaczycie. Co do rozdziału, małe zamieszanie, jednak nie zdradzę nic więcej. Jeśli chodzi o moją opinię to czegoś mi w nim brakuje. Nie chcę jednak, żebyście czuli się zaniedbani, dlatego postanowiłam się z Wami tym podzielić.
Przypominam, że 20 komentarzy przyspiesza następny :)
Dzięki za wszystko, pa :) x

23 komentarze:

  1. świetny, pisz dalej : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobraziłam sobie Harrego, zalanego krwią na twarzy. świetne ! KATH#

    OdpowiedzUsuń
  3. NEXT
    NEXT
    NEXT
    NEXT
    NEXT
    PLEASE
    Kobieto!!! talent, talent i jeszcze raz TALENT !!! Ubustwiam Cię i tw opowiadania.xx
    Błagam ,nie uśmiercaj nikogo:'(
    PS.Fajnie by było gdyby Sophie zaszła w ciąże
    PS.kocham Cię
    PS.masz talent
    PS.dużo tych PS :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dalej
    dalej
    dalej
    dalej
    aaaaa
    szybciej kobieto !
    nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, choć smutny i wzruszający. Ciekawe co stanie się z Harrym. CZEKAM NA NASTĘPNY!!!!!!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. aha zapomniałam
    SZYBCIEJ
    SZYBCIEJ
    SZYBCIEJ
    bo nie mogę wytrzymać beż twojego bloga!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Po pierwsze, nie było by fajnie, gdyby Sopie zaszła w ciążę, ponieważ to oznaczałoby końcówkę opowiadania, a nie możesz tego zrobić bo jest ZAJEBISTE ! (wybacz, musiałam)
    Po drugie, Twoje opowiadanie jest boskie, ubóstwiam Twój talent i to co robisz, mam nadzieję, że będziesz miała duuuuuużo weny ( czego życzę z całego serca ;) ) i mam nadzieję, że jednak nic się nikomu bardzo poważnego nie stanie.
    Do następnego x

    OdpowiedzUsuń
  8. ejj, boję się o Harrego :(
    nie rób mu nic

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że straciła dziecko:( No i jeszcze co z Harrym? Pisz szybko następny;*

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko, o matko. Wiesz jak podnieść moje emocje do góry! Czemu przerywasz w takim momencie ? Strasznie mi smutno, że poroniła. A mogło być takie fajne jak Niall <3 Och, rozmarzyłam się. Podsumowując: Rozdział zdecydowanie mi się podoba : )
    [justinbieber-clare.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Boże, co dalej co dalej? Tak mi smutno, że Lily straciła dziecko. W ogóle dużo się dzieje, bardzo mi się to podoba nie można się nudzić.
    Zapraszam: fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Popłakałam się. To smutne, że Lily straciła dziecko:( Ciekawe co się stało Harremu? Nie moge doczekać się NN!
    Zapraszam do mnie : spelniajswojemarzeniabowarto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny. :D
    Zapraszam do siebie, jest już nowy rozdział. :*
    http://wszystko-o-nich.blogspot.com/
    Pozdrawiam. :D
    Buźka! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. O Boże! Świetny rozdział, chociaż szkoda mi Lily i Nialla :( No i co się stało z Harrym?
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam cię do Liebster Award, więcej informacji u mnie na blogu ;)
    http://walka-z-losem.blogspot.com/p/liebster-award.html (Nominacja #2)
    ~*~
    Świetny rozdział ;) Uwielbiam twojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. eeej, co zrobiłaś mojemu mężowi ;p
    nie uśmiercaj go i nie rób krzywdy Sophie NN!!

    OdpowiedzUsuń
  17. świetny blog ; ) nie mogę doczekać się następnego.

    OdpowiedzUsuń
  18. JEZU ! co dalej ?! co się stło ! Jezu, pisz dalej bo nie wytrzymam !

    OdpowiedzUsuń
  19. Szybciej, bo nie wytrzymam :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo fajny, już czekam na następny :) zapraszam tez do siebie http://opowiadanie90.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Kobietooo !! Co się stało Hazziątkowi ?! Szkoda mi Nialla i jego dziecka , ale przeciez sie kochaja . A ten Josh po co kurde sie uwziął na Lilly ? Kurcze ... Zajebisty a zarazem smutny rozdzial . Kooooocham twojego bloga , jest lekka inspiracją dla mojego . Błagam , powiedz , ze w koncu wszystko bd dobrze . Ze wszystkimi . I fajnie byloby , gdyby któraś z par wzięłaby ślub ;) weny weny weny weny i jeszcze raz WENYYYY !!

    OdpowiedzUsuń