niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 21: 'Dwie połówki pomarańczy'


-Przesyłka do Harrego Slylesa. -usłyszałam, otwierając drzwi -Do rąk własnych. -dodał kurier, widząc, że już zbieram się za podpisywanie. 
-Jasne. -odpowiedziałam -Harry! 
-Co?! -wydarł się z kuchni. 
-Paczka do ciebie! 
-To ją odbierz! 
-Pan poczeka minutkę. -zwróciłam się do kuriera. Chwilę później wpadłam już do kuchni -Styles paczka. -zmroziłam go wzrokiem. 
-To ją...
-Do rąk własnych. -przerwałam mu. 
-Już idę no. -odłożył zrezygnowany batonika na blat i wyszedł. Ja jako że jestem pożeraczką wszystkiego, co słodkie, od razu sięgnęłam po to, co zostawił Hazza i wsunęłam do buzi. 
-Co to? -zapytałam, kiedy zamknął drzwi. 
-Nie wiem. -pokręcił głową -Od mamy. 
-Otwórz, na co czekasz? 
-Jasne, dokończę batonika i zaraz wrócę. 
-Ekhem... 
-Jak zwykle. -rozłożył ręce, nawet zbytnio się na mnie nie wkurzając. W sumie... dobrze, mogę kraść mu jedzenie częściej. 
-No to na co czekasz? Otwórz to, jestem ciekawa. 
-Ciekawość to pierwszy stopień do piekła kochanie. -zrobiłam smutną minkę i oczy kota ze Shreka -No dobra. -siadł koło mnie i otworzył zaklejoną paczkę. Znajdowało się w niej dość duże, fioletowe pudło i osobne dwie koperty. Harry najpierw otworzył jedną. List. Kto w tych czasach pisze jeszcze listy? -Mama. -odpowiedział na pytanie, które zadałam sobie w myślach -Cześć Harry, bla bla bla. 
-Nie wygłupiaj się. -puknęłam go. 
-W drugiej kopercie znajduje się zaproszenie na ślub Mel. To twoja kuzynka, jeśli nie pamiętasz. Oh mamo, pamiętam. 
-Harry. Czytaj dalej. 
-Zaproś Sophie. O Sophie, zapraszam cię. 
-Dzięki. -spojrzałam na niego od boku, wywracając oczami. 
-Pudełka nie waż się otwierać przy niej. Milion wykrzykników. 
-Dzięki mamo Harrego, to pudełko najbardziej mnie interesowało. 
-Siedź cicho. -stuknął mnie ramieniem -Jeśli Sophie jest teraz z tobą to bardzo ją pozdrów i powiedz, że nie ma się czym martwić. Cieszę się, że jesteś właśnie z nią. 
-Aww. -powiedziałam pod nosem -Twoja mama jest taka słodka. 
-Nie bardziej niż ty. -uśmiechnął się -Dalej pisze instrukcję obsługi tego czegoś i że resztę mam przeczytać sam. Pójdę na górę. 
-Nie, zostań. -pociągnęłam go za rękaw -Ogarnę jeszcze trochę na jutro. 
-Okej, za chwilę przyjdę. -posłał mi uśmiech i wrócił do czytania. Swoją drogą zastanawiałam się, co może być w pudle, ale zapewnienie mamy Harrego, że nie mam się czego bać wystarczyło. Kto jak kto, ale jeśli ta kobieta mi ufa, to nie mogę mieć do niczego pretensji. Tylko na tym mi zależało, kiedy pierwszy raz poznałam Anne. Na jej zaufaniu. 
Usiadłam na łóżku, chwytając do rąk jedną z książek na nim leżących. Dziś już wyjątkowo nic mi nie wchodziło do głowy, ale wychodziłam z założenia, że jeśli wszystko umiem, to i tak nie będę miała z tym problemu jutro.
-Uczysz się jeszcze? -zapytała Lilly, wchodząc do sypialni.
-Nie, już nie. -uśmiechnęłam się, zamykając podręcznik -Wszytko w porządku? Dziwnie wyglądasz...
-Nie.. -odpowiedziała niepewnie.
-Lilly płakałaś. -wstałam z łóżka, podchodząc do niej.
-Josh do mnie dzwonił.
-Przejmujesz się nim jeszcze?
-Nie, nie o to chodzi. Powiedział, że chce do mnie wrócić, ale kiedy mu powiedziałam, że to niemożliwe i nigdy z nim nie będę, zaczął wyzywać mnie od dziwek i... -w tym miejscu przerwała swoją wypowiedź, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza.
-I? -uniosłam brwi, Lil natomiast głośno westchnęła.
-Po pierwsze wie, gdzie teraz mieszkamy, a po drugie Niall...
-Co Niall? -zapytałam zdenerwowana.
-Widział mnie wtedy z Niallem. Sophie, ja się boje, że on mu coś zrobi... -rozpłakała się jak małe dziecko, mocno we mnie wtulając.
-Spokojnie. -powiedziałam łagodnym głosem, gładząc jej włosy. Nie siedziałyśmy tak długo, bo do pokoju zdążył wejść Harry.
-Co się stało? -zapytał zdenerwowany.
-Nic, przepraszam. -Lilly wstała z łóżka i zaczęła ocierać łzy, po czym szybko wyszła z naszego pokoju.
-A jej co?
-Długa historia...
-Ja mam czas. -uśmiechnął się, siadając koło mnie. Pewnie i tak bym nie wytrzymała, więc opowiedziałam mu w skrócie całą historię, skończywszy na tym, co przed chwilą usłyszałam od Lilly.
*
-Jak poszło?! -wydarł się Louis, który dziś nie jechał z nami pod szkołę. 
-Bułka z masłem. -odpowiedziałam, machając ręką. 
-Osobiście wolałbym kurczaka. -kto? Oczywiście, że Niall -Apropos kurczaka, kto robi dziś obiad? 
-Ja. -odpowiedziała Lilly -Muszę się czymś zająć. 
-Coś nie tak? -zapytał Niall, od razu do niej podchodząc. 
-Nie. -wymusiła uśmiech i zdjęła z siebie płaszcz. Głośno westchnęłam, nie chcąc, żeby okłamywała Nialla. On na to nie zasługuje, ale sama nie bardzo mogę nic zrobić. 

-Lilly długo no? -Zayn zaczął marudzić, podczas jakże wyczerpującego rozlegiwania się na kanapie. 
-Zamknij się. -skarciłam go -Rozmawia z Niallem, jasne? 
-Czemu podnosisz głos? -spojrzał na mnie zamrażającym wzrokiem. 
-Bo oni mają ważny problem do rozwiązania. Nie radzę przeszkadzać Lilly, bo możesz w ogóle nie dostać tego obiadu, rozumiemy się? 
-W takim razie po prostu wstanę -podniósł zadek - i tam pójdę. 
-Stary. -Harry spojrzał na niego błagalnie. 
-No dobra. -Zayn odpowiedział przegrany, znów rzucając się na kanapę. 
-Lilly! Możemy do jasnej cholery skończyć?! -usłyszałam krzyk Nialla, co wcale nic dobrego nie wróżyło.
-Nie mam zamiaru się tobie spowiadać! -odpowiedziała mu krzykiem, po czym przebiegła przez salon, wbiegając na górę. Niall tylko bezradnie na mnie spojrzał. Nasze wzroki się spotkały, ale nie na długo, bo zaraz po tym ja swój na chwilę opuściłam, czując się winna, że nie z nim nie pogadałam. Niall też z tupotem opuścił salon, udając się na górę. W całym domu można było usłyszeć trzaskanie drzwiami, więc podejrzewam, że zamknął się w swoim pokoju.
-Nie wytrzymam tego! -wydarł się Liam -Idę z nim pogadać. -podniósł się z fotela.
-Pójdę do Lilly. -wstałam z kolan Hazzy i poszłam za Liamem. Drzwi od pokoju Nialla i Lilly znajdowały się koło siebie, więc przed zapukaniem spojrzałam tylko na bruneta i życzyłam mu powodzenia.
*

-I co? -usłyszałam za sobą głos Liama, wychodząc od Lilly.
-Powiedział ci?
-Wszystko. Pewnie i tak nie chciał w sobie tego dusić.
-Chodź. -cofnęłam się i otworzyłam drzwi od sypialni Hazzy i mojej.
-Co powiedział Niall? Nie chcę teraz do niego iść. Po pierwsze mi głupio, bo miałam mu pomagać z Lilly, a po drugie wyżalił się tobie, dobiłabym go tylko. -powiedziałam, siadając na łóżku. Liam zrobił to samo.
-Wiesz jaki jest Niall...
-Wiem, wszystko do niego dociera, szczególnie jeśli chodzi o bliskich.
-Ale ja nie chcę... poprawka nie mogę bawić się w pośrednika. Oni muszą sami ze sobą porozmawiać.
-Liam, przecież wiem. Też sądzę, że obaj są dorośli i powinni takie sprawy załatwiać sami, ale wiem też, że w najbliższym czasie tego nie zrobią, prawda?
-Co zamierzasz? -uniósł brwi.
-Szczerze? Nie mam zielonego pojęcia. Chwilę trzeba poczekać, może akurat się na siebie natkną. Jeśli nie, to później coś wymyślimy.
-Masz rację. A u was wszystko w porządku?
-Na szczęście. -uśmiechnęłam się.
-To dobrze. Cieszę się, że ten idiota w końcu zrozumiał, kto tak naprawdę go kocha. -szeroko wystawił ząbki, lekko mnie ściskając.
-A u ciebie jak wyglądają sprawy sercowe? Nic nie mówisz.
-Bo nadal dziwnie się czuję. Wiem, że związek z Dan zakończyliśmy już dawno temu, ale ja nadal ją kocham. Z resztą, jak można tak po prostu przestać kogoś kochać?
-Nie można Liam.
-No właśnie. No nic, -westchnął -najwyraźniej nie byliśmy sobie pisani.
-Żartujesz sobie ze mnie w tym momencie? -uniosłam brwi.
-Co? -zapytał zdezorientowany.
-Ty i Danielle to zdecydowanie najbardziej idealna para jaką kiedykolwiek w swoim życiu spotkałam. Byliście, a w zasadzie nadal jesteście, bo widzę, że nie możesz o niej zapomnieć, jak dwie połówki pomarańczy. Dani sama tobie powiedziała, że cię kocha i nie przestanie, prawda? -przytaknął -To się nie poddawaj i o nią walcz. Wiem, co czuje, będąc atakowana przez wszystkie wasze fanki, bo przecież mam to samo. -ciepło się uśmiechnęłam.
-Co mam zrobić?
-Iść i z nią pogadać. Powiedz szczerze, na spokojnie wszystko, co leży tobie na sercu. Bukiet czerwonych róż też nie zaszkodzi.
-Zastanowię się nad tym. -niepewnie się uśmiechnął, wstając z miejsca -Mimo wszystko dziękuję.
-Nie ma sprawy. Jakbyś chciał pogadać, wiesz, gdzie mnie szukać. -jeszcze raz posłałam mu uśmiech.

Kiedy Liam wyszedł, w pokoju zjawił się Hazza.
-Co robisz? -zapytał siadając koło mnie i wpatrując się w ekran laptopa.
-Uszczęśliwiam twoje fanki. -odpowiedziałam, szeroko się uśmiechając.
-To znaczy? -uniósł brwi.
-Odpisuję na ich wiadomości. Nie widzę nic poza tobą na twitterze.
-Wiesz, że nie musisz tego robić.
-Wiem, ale chcę.
-Cudowna jesteś. -cmoknął mnie w policzek.
-Nie jestem.
-Jesteś, oni też tak myślą. -wskazał na wiadomość, która akurat wyświetliła się na ekranie:
'Cieszę się, że Harry wybrał właśnie Ciebie. Powiedz mu, że to był najlepszy wybór w jego całym życiu! Xxx' Zaśmiałam się tylko pod nosem i od razu odpisałam: 'Dziękuję kochanie, wszyscy jesteście tacy mili :') xx'
-Idziemy na łyżwy, chcecie też? -do pokoju wszedł Louis.
-Jasne. -odpowiedziałam, lekko się uśmiechając -Niall i Lilly?
-Lilly idzie, Liam pracuje nad Niallem...

16 komentarzy:

  1. Fajnie by było gdyby Niall i Lilly się pogodzili i byli razem :)
    Rozdział jak zwykle super! Czekam na następny :)

    Zapraszam: fame-took-her-love.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. aa ciekawe co bedzie w paczce <3
    czekam niecierpliwie na nastepny :)

    + zaapraszam! Nowy blog ale piszę go z przyjaciółką <3 http://wildworld69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Może mnie też ,,follownie'' na tt ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. boskie, boskie i jeszcze raz boksie kiedy następny rozdział? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sobotę albo niedzielę postaram się dodać :) xx.

      Usuń
  5. czekam na następną część ! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne.A Lilly i Niall niech się pogodzą:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, jak każdy :) Czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  8. EXTRA BLOG!!! SUPER ROZDZIAŁ (JAK KAŻDY INNY)!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdzial, z niecierpliwoscią czekam na nastepny ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne! Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej info znajdziesz tu http://back-for-you-1dstory.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  11. przepraszam, że nie komentowałam, ale nie miałam czasu... ale od tej chwili się poprawię ;) rozdział jak zawsze idealny ;) ciągle się zastanawiam co było w pudełku ... ale chyba się tego niedługo dowiemy ;) mam nadzieję, że między Niallem i Lilly będzie ok ;) z niecierpliwością czekam na kolejną notke ;* pozdrowienia i całusy :* <3

    OdpowiedzUsuń
  12. przepraszam, że nie komentowałam, ale nie miałam czasu... ale od tej chwili się poprawię ;) rozdział jak zawsze idealny ;) ciągle się zastanawiam co było w pudełku ... ale chyba się tego niedługo dowiemy ;) mam nadzieję, że między Niallem i Lilly będzie ok ;) z niecierpliwością czekam na kolejną notke ;* pozdrowienia i całusy :* <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział *_* Końcówka najlepsza ;) <3
    Już nie mogę doczekać się kolejnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam Twojego bloga! <3 Piszesz świetne rozdziały :) Mam nadzieję, że kolejny już za niedługo.

    OdpowiedzUsuń