sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 23: 'I'll never let you go. Never.'


Zajęliśmy wyznaczone miejsca na pięknie przystrojonej sali. Okrągłe, 6-cio osobowe stoliki i białe krzesła. Do tego kwiaty, w takim samym kolorze, którymi ozdobione było całe pomieszczenie. Moimi sąsiadami byli znowu Gemma i Harry, natomiast stolik zajęty był także przez Anne, Roba i Liama (chłopaka Gem). 
Po poczęstunku większość z nas ruszyła na parkiet. Wywijałam z Hazzą jakieś piruety, dopóki nie nadszedł wolniejszy kawałek. Chłopak zarzucił swoje ręce na mojej talii, moje natomiast spoczęły na jego szyi. Kołysaliśmy się w rytm muzyki, tylko patrząc w swoje tęczówki. Znów wróciły czasy, gdzie nie potrzebowaliśmy słów. Znów rozumieliśmy się bez niczego. Znów potrafiłam być godzinami zahipnotyzowana przez jego zielone oczy i znów nie miałam z tym najmniejszego problemu. 
Wróciłam do stolika, zajmując miejsce koło Anne. Reszty nie było, bo bawili się z młodą parą. Hazza natomiast został zatrzymany przez niezliczoną ilość swoich ciotek. Nie ma się czemu dziwić, pewnie się stęskniły. 
-Tak sobie na was patrzyłam... -zaczęła. -Cudnie razem wyglądacie -westchnęła, na co tylko szeroko się uśmiechnęłam. 
-Pani zdanie jest dla mnie bardzo ważne. Wiem, że Harry też go nie ignoruje. Dziękuję. 
-Dobrze, że wywaliłam go z domu w Sylwestra, co? -zaśmiała się pod nosem. -Harry to dobry chłopak, tylko czasem za bardzo się angażuje. Musisz po prostu się przyzwyczaić. A jego zazdrość jest tylko dowodem na to, jak bardzo cię kocha -chyba zaczęłam się rumienić. Na szczęście w porę pojawił się Styles. 
-O czym rozmawiacie? -uśmiechnął się, popijając swojego drinka. 
-O tobie kochanie -odpowiedziała Anne, puszczając mi oczko. 
-Mam nadzieję, że nie dowiedziałaś się niczego, co mogłoby zaszkodzić naszemu związkowi -spojrzał na mnie tym dziwnym wzrokiem, na który tylko odpowiedziałam śmiechem. 
-Nie, jasne, że nie. 
-To dobrze -pocałował mnie w policzek. 
-Harry? -usłyszeliśmy nad sobą. Harry natomiast zdjął swoją rękę z mojego ramienia i razem ze mną przeniósł wzrok na niewysoką brunetkę, stojącą nad nami. 
-Charlotte? -zapytał zdziwiony. -Co ty tutaj robisz? 
-Jakbyś zapomniał, moja mama przyjaźni się z Mel. Moglibyśmy porozmawiać? 
-Charlotte, chyba nie mamy o czym rozmawiać -odpowiedział stanowczo. 
-Oj nie byłabym taka pewna -przymrużyła oczy, lekko wyśmiewając Harrego. 
-Poczekaj chwilę, szybko to załatwię -szepnął mi na ucho, po czym lekko musnął moje usta. 
-Nie przejmuj się nią -usłyszałam Anne, kiedy tylko oboje oddalili się od naszego stolika. 
-Kto to tak właściwie? -zapytałam. 
-Charlotte. Kiedyś przyjaźniła się z Harrym, potem coś się stało i nagle ich kontakty się zerwały. Nie chciał nic mówić, więc nie pytałam... 
-Rozumiem, niech się pani nie przejmuje - posłałam jej niepewny uśmiech. 

-Która godzina? -spojrzałam na zegarek.
-Dochodzi północ.
-Rozmawia z nią już jakieś dziesięć minut. Może pójdę sprawdzić, co się stało? 
-Nie -sprzeciwiłam się. -Niech pani zostanie. Ja pójdę -niepewnie wstałam z krzesła, kierując się do wyjścia. Odebrałam swój płaszcz i ruszyłam na zewnątrz. Harry siedział na jednej z ławek, trzymając twarz w dłoniach. Bez namysłu przyspieszyłam kroku i sekundę później byłam już przy nim. 
-Harry, co się stało? -położyłam mu rękę na plecach i zaczęłam je gładzić. 
-Sophie, możemy jechać już do domu? -ominął temat, w końcu podnosząc wzrok. Coś się stało, coś musiało się stać, bo w jego oczach nie było ani jednej iskierki. Za to jedno z tych smutnych spojrzeń, których nienawidzę. 
-Harry to nieładnie tak wyjść bez słowa. Pożegnajmy się chociaż. 
-Jasne, chodź -czym prędzej wstał z miejsca i ruszyliśmy z powrotem na salę. 

Po pożegnaniu większości gości i wkręceniu im kitu, że Harry się źle poczuł, mogliśmy udać się do jego domu. Anne oczywiście nie uwierzyła. Moim skromnym zdaniem każda matka wie, kiedy jej dziecko kłamie. Taksówkarz podwiózł nas pod dom Stylesów i po zapłaceniu mu należnej sumy, właśnie tam się udaliśmy. 
-Harry, wiesz, że mnie nie okłamiesz, prawda? -spojrzałam na niego, kiedy tylko przekroczyliśmy próg jego pokoju. 
-Nie chcę cię okłamywać -spuścił wzrok. 
-To powiedz, co się stało -odpowiedziałam delikatnym tonem, zajmując miejsce koło niego. -Chodzi o Charlotte, tak? 
-Tak -odpowiedział niepewnie. -Niedawno urodziła córkę i chodzi o to, że... że to może być wiesz... -przez moją głowę przeszła jedna myśl, ale przecież to nie może być prawda, nie? -To najprawdopodobniej jest moje dziecko -znowu to zrobił, znowu odpowiedział na pytanie zadane w moich myślach, tylko czy ja na pewno chciałam to usłyszeć? 
-Ha.. Ha.. Harry -zaczęłam się jąkać. -Jak to twoje dziecko? 
-No bo my tak jakby byliśmy razem i pewnej nocy.. To właściwie stało się tak szybko. Rozumiesz, byliśmy sami w domu i...
-Harry, wiem, jak powstają dzieci, oszczędź sobie. 
-Sophie, możesz być zła, tylko ja właściwie nie wiem, za co. Przecież cię nie zdradziłem. To było długo przed tym, jak cię poznałem - chwycił moją rękę. 
-Harry wiem, nie mam prawa być na ciebie zła. Tylko to dziwne... 
-Wiem, ale ja nadal nie jestem pewien, czy to moje dziecko. Zrobię testy i dopiero po ich dostaniu, zaczniemy się martwić. 
-Dlaczego miałaby cię okłamać? Przecież to nie ma sensu -mój głos zaczął się trząść, ale byłam silna. Z moich oczu nie mogła w tym momencie wypłynąć ani jedna łza. 
-Przepraszam -jedyne, co wyszeptał. Spojrzałam na jego tęczówki, które w tej chwili się zaszkliły. Po chwili zaczęły z nich kapać też pierwsze łzy. Smutno uśmiechnęłam się pod nosem i przytuliłam go do siebie najmocniej, jak tylko potrafiłam. -Dlaczego? -wyswobodził się z mojego uścisku i wstał. -Dlaczego jak wszystko się układa, zawsze coś musi to popsuć?! Dlaczego?! -zaczął krzyczeć, jakbym nie wiadomo jaką krzywdę mu wyrządziła. 
-Dlaczego krzyczysz?! Bo w twoim idealnie zaplanowanym życiu nie ma prawa wystąpić taki błąd?! -nie wiem dlaczego, ale też zaczęłam krzyczeć. Targały mną najróżniejsze emocje. Z jednej strony wiedziałam, że Harry mnie nie zdradził, ale z drugiej właśnie tak się czułam. Przeprosił, chociaż nie miał za co, a ja i tak krzyczę. Boże, jaka ja jestem beznadziejna. 
-Sophie -odpowiedział swoim stanowczym tonem, podchodząc bliżej. Jego wzrok był na mnie tak skupiony, jakbym za chwilę miała od niego oberwać. -Co ty do jasnej cholery masz z tymi ideałami? Mojego życia nikt nie zaplanował i ono wcale nie jest idealne. Nic nie jest idealne. 
-Skąd wiesz? -spojrzałam na niego ze łzami w oczach. -Skąd wiesz? -powtórzyłam pytanie. -Moim zdaniem nasza miłość jest idealna. A to, że kilka razy się sprzeczaliśmy, to właśnie nadaje jej perfekcyjności. Właśnie to, że nie jest idealna, automatycznie taką ją czyni -chyba go zatkało, bo nic nie odpowiedział. -Nieważne, zapomnij -machnęłam dłonią, udając się na dół. 
-Zaczekaj -zdążył chwycić moją rękę. -Zapomniałem -przysunął mnie do siebie i nie pozwolił odejść, mocno trzymając mnie w talii. -Jeszcze coś jest idealne -uśmiechnął się. -Ty jesteś. I nie obchodzi mnie to, że nienawidzisz swoich wiecznie kręcących się włosów, swoich ud, swoich dołeczków w policzkach i tych dwóch piegów na twoim nosie, ale one są idealne. Nie dam znowu ci odejść, jasne? Następnym razem jak zacznę krzyczeć, to po prostu weź patelnię i walnij w moją głowę najmocniej, jak tylko potrafisz. Jestem idiotą, bo nie zdaję sobie sprawy z tego, jak często cię ranię. 
-Harry...
-Nie, poczekaj -przerwał mi. -Kocham cię i nie zapominaj o tym. Chodzi po prostu o to, że chcę być szczęśliwy, a kiedy już jestem to coś musi temu przeszkodzić. Nie chcę, żeby już zawsze tak było. Obiecaj mi jedno. 
-Harry, wiesz, że obiecuję. 
-Obiecaj, że nieważne, co będzie się działo, ty zawsze tu będziesz. 
-Będę Harry, będę -lekko się uśmiechnęłam. Harry mocno mnie ścisnął, sytuując swoją twarz gdzieś głęboko w moich włosach. Jednocześnie czułam jego ciepłe dłonie, gładzące mnie po głowie. To było tak cudowne uczucie, że najchętniej nigdy bym go nie puszczała -Harry, never let me go. I don't want to be without you -zaczęłam płakać. 
-I'll never let you go. Never -jeszcze mocniej wtulił się w moje włosy. Ja nie pozostawałam mu dłużna i bardziej zacisnęłam ręce w jego pasie. 
*
-Spałeś w ogóle? -zapytałam, czując, że gładzi moje włosy swoimi palcami. 
-Nie -odpowiedział obojętnie. 
-Harry, wiesz, że to nie pomoże. A twoje zamartwianie się z pewnością nie prowadzi do niczego dobrego. 
-Sophie, czy ty nie rozumiesz, że ja mogę być ojcem tego cholernego dziecka? 
-Nie mów tak. Ono nie jest niczemu winne.
-Przepraszam. Z drugiej strony jednak to dziwne. Dlaczego dopiero teraz powiedziała mi, że w ogóle urodziła dziecko? Jeśli na prawdę jestem tym ojcem, to czemu nie przyznała się na początku ciąży? 
-Harry ty mi się pytasz? Ja nie wiem. Nie jestem nią, nawet jej nie znam -wzdrygnęłam ramionami. -Możemy porozmawiać o tym dopiero, kiedy dostaniesz wyniki testów? 
-Wiem, przepraszam. 
-Skończ mnie przepraszać -zaśmiałam się. -Będzie dobrze, musi być dobrze -podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. -Nawet jeśli to twoje dziecko, to jakoś przez to przejdziemy. Razem, jasne? -nie odpowiedział. Nie musiał. Wiedziałam, że zrobiło mu się lżej na sercu. W zamian mocniej mnie do siebie przyciągnął i lekko pocałował w głowę. 
-Mogę wejść? -usłyszeliśmy lekkie stukanie do drzwi, po czym Anne weszła do pokoju.
-Tak, jasne -odpowiedział Harry.
-Powiecie mi, co się wczoraj stało? Tak nagle wyszliście... -usiadła na skrawku łóżka. Nie wiedziałam, co zamierza Harry, dlatego automatycznie na niego spojrzałam. Na razie nie odpowiadał, a w zamian spuścił wzrok i zaczął nerwowo bawić się swoimi rękoma. -Harry wiesz, że postaram się ci pomóc, tylko powiedz, co się stało.
-Zejdę na dół -zdjęłam z siebie pościel i wstałam z łóżka. Nie chciałam, żeby Harry czuł się jeszcze bardziej niezręcznie podczas rozmowy ze swoją mamą, dlatego opuściłam pokój, schodząc do kuchni. 
-Też przyszłaś leczyć kaca? -zapytała Gemma, siedząca przy stole. Zaśmiałam się pod nosem i przecząco pokiwałam głową. -Nie było tyle pić.
-Było myśleć Gem -poklepałam ją po ramieniu. -Gdzie Liam?
-Leży w łóżku, stwierdziłam zgon kompletny.
-Kawy mu zrób chociaż.
-Już to zrobiłam kochanie -puściła mi oczko. -Pójdę zobaczyć, co u niego.
-Jasne -posłałam jej ciepły uśmiech i zajęłam jedno z krzeseł. Na stole stały szklanki i sok pomarańczowy w dzbanku, więc poczęstowałam się, co w sumie nie miało żadnego sensu, bo siedziałam i gapiłam się na napój w szkle. 
-Co tak siedzisz? -usłyszałam głos Anne i poczułam jej rękę na ramieniu. -Nie martw się, będzie dobrze -ciepło się uśmiechnęła, siadając obok.
-To samo mu powiedziałam, ale chyba nie wierzy...
-Charlotte zawsze chciała tylko pieniędzy Harrego. I w tym przypadku pewnie nie jest inaczej. Poczekajcie po prostu do tych testów.
-Dziękuję. -niepewnie się uśmiechnęłam.

_________________
Przepraszam, że tak późno, ale jak pewnie zdążyliście zauważyć, ostatnio zaszła mała pomyłka i zamiast kliknąć 'zapisz', kliknęłam 'opublikuj'. Także jeszcze raz przepraszam za pomyłkę z mojej strony :) 
Jeśli chodzi o rozdział to podoba mi się średnio na jeża, ale chyba nie jest taki zły. 
Przypominam, że 15 komentarzy zbliża Was do następnego rozdziału :) Po prawej stronie jest ankieta i do tej pory 43 osoby zdeklarowały się, że czytają opowiadanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma konto w bloggerze, ale znając Wasze możliwości na pewno nie będzie z tym problemu :)
Dajcie mi znać w komentarzu, czy chcecie, bym poprawiła coś w stylu pisania. Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne :) 
Dzięki za wszystko. Marta .xx

19 komentarzy:

  1. pisz dalej, kochana x) uwielbiam tego bloga. zapraszam do mnie, kolejna część juz jeeest !
    Kiss xx Katherine xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny cudowny rozdział < 3
    Zapraszam do mnie: http://story-of-my-life-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak zawsze kolejny rozdział cudowny ♥

    Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger *.* :
    http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com/2013/02/the-versatile-blogger-oo.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem tak:)
    Rozdział świetny, podoba mi się. Zastanawia mnie czy to faktycznie dziecko Harrego czy tylko ta cała "przyjaciółka" chce wydusić kasę od Stylesa. Sophie zareagowała o dziwo spokojnie, ale to dobrze w sumie nie zdradził jej prawda? :D Mam nadzieję, że szybko zrobią te testy i dowiedzą się prawdy, czekam na następny z niecierpliwością, pozdrawiam Asiek;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział jak zawsze<3
    Nie mogę się doczekać kolejnego♥

    OdpowiedzUsuń
  7. I serch your website now. I'm very happy, cause' this is so beautiful and it's writing professional. I have for u a bit nice words. This bloog is very nice, is nice in reading. U r so nice and magical too. I know, that u can don't know what I writing, because I write in English ;) Sorry for this, but I can't write in Polish. Unfortunately, I don't understanding your language. I thinkin' that we can be understanding. Greets & Love ya xx

    OdpowiedzUsuń
  8. kolejne cudko ;) jestes niesamowita <3 juz nie moge sie doczekac tych testow ;) mam nadzieje, ze byl to jakis zart i ze Harry nie bedzie ojcem dziecka...... kocham to opowiadanie<3 :-* pozdrowienia :-* Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. No no to się ale dzieje, czekam na kolejny rozdział!
    Co do stylu pisania mi osobiście bardzo się podoba, nie zmieniaj go bo właśnie to że jest twój czyni go niepowtarzalnym ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny *.*
    Sophie i Harry para idealna.
    Czekam na kolejny rozdział. <3

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawaj ten kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na moje opowiadanie , liczę na komentarz a jeśli spodobał ci się mój blog to zaobserwuj : )
    http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na mojego bloga z opowiadaniem o 1D. :) http://tonight-with-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Właśnie został opublikowany kolejny rozdział mojego opowiadania. Serdecznie zapraszam do przeczytania na:
    http://story-of-my-life-with-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebisty ;___; zapraszam do mnie dopiero zaczynam ..
    http://angelaonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem tak... Zapisanych mam 14 blogów. Z tego 4 są skończone, 3 zawieszone, na 3 nic się nie dzieje, praktycznie żadnych informacji od autorki, a pozostałe 4 normalnie funkcjonują. Z tego względu postanowiłam poszukać jakiegoś ciekawego bloga i trafiła na twojego bloga. Piszesz ciekawie, popełniasz mało błędów. Zainteresowałam się, od rana przeczytałam całego bloga. Także masz o jedną czytelniczkę więcej ;) Zdaję sobie sprawę, że to małe, ale wiem z moich poprzednich blogów (które zostały usunięte przez moją głupotę -,-), że nawet taka mała rzecz, jeden czytelnik, cieszy, a na serduchu robi się cieplej.
    Mam prośbę: dodasz opcję obserwowania bloga?

    Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć weny i czekać na rozdziały =D
    Xx. Croo

    /ale się rozpisałam O.o/

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej moja droga :* Mam dla Ciebie wiadomość :D
    Zostałaś nominowana do Liebster Award !!! :D
    Co i jak dowiesz się na mojej stronie z opowiadaniem :D


    give-me-love-opowiadnie-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Hejo . nie dziwie się że jesteś nominowana . twój blog jest zajebisty . naprawde godne polecenia. ;p zapraszam do sb . http://monika19970913.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń