sobota, 2 marca 2013

Rozdział 25: 'Zobaczycie się za tydzień'


-Mamo! -Harry zaczął biegać po domu, jakby wrócił z piątką z pierwszej klasy podstawówki. -Mamo! 
-Uspokój się -zaśmiałam się pod nosem. 
-Coś się stało? -zjawił się Rob. 
-Gdzie mama? 
-Czemu tak krzyczysz? -przyszła Anne. 
-Uff, więc tak -wziął głęboki wdech. -Spotkaliśmy Charlotte i chwilę porozmawialiśmy... 
-Harry, po co? Pewnie jeszcze bardziej was zdenerwowała. 
-Właśnie nie! Mamo nie ma żadnego dziecka! Ona nigdy nie była w ciąży! Nie będę żadnym ojcem! -zaczął skakać po kanapie. Jego mama, z resztą tak samo jak Rob i ja mieliśmy z niego niezłą polewkę. 
-Masz na myśli to, że NA RAZIE nie będziesz ojcem, tak? -Rob spojrzał na niego pytająco. -Twoja mama niedługo zacznie domagać się wnuków -Anne kopnęła go w kostkę. -No co, powiedz, że nie mam racji. 
-W zasadzie... -odpowiedziała niepewnie. 
-Dobra, skończcie tą szopkę -w końcu zszedł na ziemię. -Na dzieci też przyjdzie czas, na razie mogę się nią trochę nacieszyć? -podszedł do mnie i pocałował w policzek. To była jednak cisza przed burzą, bo chwilę później znalazłam się na jego ramionach, słysząc przy tym głośne śmiechy Anne i Roba. 
-Puść mnie w końcu! 
-Nie! 
-Styles! 
-Pa mamo, pa Rob -pomachał im, nadal trzymając mnie na swoich rękach. Wywróciłam tylko oczami, zdając sobie sprawę z tego, że jednak mi to nie przeszkadza. Harry najpierw wniósł mnie po schodach, a potem razem znaleźliśmy się w jego pokoju. 
-I co teraz zamierzasz Styles? -zapytałam, kiedy wylądowałam na łóżku i zobaczyłam jego uśmiechniętą buźkę tylko kilka centymetrów nad moją. 
-Nic nowego. Trochę cię pocałować -dostałam jednego szybkiego cmoka w usta. -Potem jeszcze trochę -i jeszcze jeden. -Potem ewentualnie spędzić z tobą resztę mojego życia. Chyba nic poza tym -zaśmiał się.
-Ambitne plany panie Styles -zrobiłam minę uznania. -Jesteś pewien, że tak długo ze mną wytrzymasz?
-Wątpisz w to? -uniósł brwi.
-Nie wiem... Ty mi powiedz.
-Więc... jeśli mam być szczery: czasem mnie wkurzasz.
-Ej! -walnęłam go.
-No co? -zaśmiał się. -Żartowałem tyko. Jesteś słodka, wspaniała, kochana, zabawna, urocza...
-Zamknij się -przerwałam mu, składając pocałunek na jego cudownych, miękkich wargach.
*
-Dzień dobry -usłyszeliśmy uśmiechniętą Anne, kiedy tylko zeszliśmy na śniadanie. 
-Dzień dobry -odpowiedziałam pospiesznie z uśmiechem na ustach. 
-Co zjecie? -zapytała, wstając z miejsca.
-Siedź, ja zrobię -Harry puścił moją rękę i otworzył lodówkę.
-To kiedy wracacie do Londynu? -zapytała Anne, znów zajmując swoje miejsce. Usiadłam naprzeciw niej.
-Dzisiaj. Harry chce jeszcze zdążyć przed wyjazdem Zayna, więc za jakąś godzinę pojedziemy... -odpowiedziałam, spoglądając na nią.
-A gdzie jedzie Zayn? -zapytała zdezorientowana.
-Mamo... -Harry głośno westchnął. -Mówiliśmy ci o tym wczoraj.
-Na serio nie zauważyłeś, że jeśli twoja mama rozmawia z Gemmą, jakie buty kupić, to raczej nie słucha twoich bzdur? -zaśmiałam się.
-Rozpracowałaś nas -otworzyła oczy ze zdziwienia. -Jak to możliwe?
-Pani myślała, że ja nie słuchałam? To znaczy... buty to chyba temat do rozmów dla każdej kobiety, więc...
-Zaraz, czyli tak na prawdę żadna z was mnie nie słuchała? -zapytał z miną smutnego pieska, zamachując się patelnią.
-Słuchałam cię -oburzyłam się.
-Mamo jestem twoim jedynym synem, dlaczego mi to robisz? -zaczął udawać, że płacze. Anne tylko zaśmiała się pod nosem i wywróciła oczami, tym samym nie pozwalając tego zobaczyć Hazzie.
-Zayn jedzie do Bradford. Chcemy go zobaczyć jeszcze dziś, bo nie wróci do swoich urodzin... Mamy dla niego mały prezent -odpowiedziałam ukradkiem spoglądając na Hazzę, którego pochłonęło pieczenie naleśników.
*
Nadszedł dwudziesty piąty stycznia, więc chłopcy muszą wyjechać w trasę. W prawdzie nie zobaczymy ich tylko przez tydzień, bo później razem z Lilly będziemy mogły na kilka dni do nich dołączyć, ale wiem, że się stęsknię.
-Harry, chodź już -Louis zaczął głośno wzdychać i ciągnąć go za rękaw. -Zobaczycie się za tydzień.
-Poczekaj chwilę! -Tomlinson posłusznie puścił go i biorąc ostatnią torbę, wyszedł z domu. -Uważaj na siebie -nie przestawał trzymać mojej ręki i lekko ucałował moje czoło.
-Ty też -uśmiechnęłam się. -I nie znajdź tam sobie żadnej innej dziewczyny przez najbliższy tydzień, bo nie wiem, co ci zrobię -zaczął się śmiać.
-Nie znajdę -odpowiedział przez śmiech, wtapiając się w moje usta.
-Musisz iść -odkleiłam się od niego.
-Wiem -spuścił głowę. -Zadzwonię jak będę na miejscu -wyszliśmy z domu. Na dworze spotkało nas nieprzyjemne zimno i dziesięcio-stopniowy mróz. Harry otworzył drzwi od czarnego wana i gotowy był do niego wsiąść.
-Pamiętaj, że cię kocham -uśmiechnęłam się. Styles rozmyślił się i znów wrócił do mnie, mocno ściskając.
-Ja ciebie też -wyszeptał mi do ucha i jeszcze raz pocałował w czoło.
Musiałam mu w końcu pozwolić wsiąść do tego samochodu, bo inaczej trwałoby to dłużej niż można pomyśleć. Wróciłam z powrotem do domu, rozsiadając się na kanapie, zaraz koło Lilly.
-Nie mówiłam nic wcześniej, ale... -zaczęła niepewnie, jednak nie kończąc.
-Ale? -uniosłam brwi i spojrzałam na nią pytająco.
-Josh wczoraj tutaj był.
-Jak to był?
-Przyszedł. Sophie kurde, wiesz, że nie do tego zmierzam.
-Dobra, mów.
-Josh tutaj przyszedł i poszarpał się z Niallem. Powiedział, że tak łatwo nie odpuści i że nigdy nie będę z Niallem -spuściła głowę.
-To twoje życie, możesz być z kim chcesz. Jeden Josh tego nie zmieni -pogłaskałam ją po ramieniu. -Gadałaś potem z Niallem?
-Tak. Powiedział tylko, że nie mam się przejmować -nie przestawała szlochać.
-Jeśli Josh go jeszcze nie odstraszył, to musi mu zależeć -zaśmiałam się. -Nie przejmuj się, jasne? -tylko spojrzała na mnie bokiem i lekko pokiwała głową.
-Dzięki -w końcu coś powiedziała i mocno mnie przytuliła.

____________________
Przepraszam, że nie dodawałam przez dłuższy czas. Jestem po prostu na wakacjach i nie mam szerokiego dostępu do Internetu. 
Co do rozdziału, mam nadzieję, że się podoba. Następny MOŻE pojawić się szybciej, jeśli dobijecie do 15 komentarzy. 
Dzięki za wszystko, do później xx

14 komentarzy:

  1. Cudny rozdział, choć troszkę krótki ale i tak bardzo mi się podobał :)

    Zapraszam: fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział<3
    Czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper ! Kocham cie ! Do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudaśny ! kolejny . prsz !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale wspaniały rozdział:) dziewczyno! Masz talent i to nie mały :* Podobało mi się to jak Harry zachowywał się w tym rozdziale :) Aah słodki:* Awww :) Czekam na następny i pozdrawiam serdecznie Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne ale mało się dzieje ;D Mogłabyś więcej pisać o Lilly i Niallu bo są uroczy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Koooooocham tooooo <3 Naprawde masz talent !

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialny rozdział. Bardzo ciekawe opowiadanie !!

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny rozdział. Ciekawi mnie co będzie z Lilly i Niallem

    OdpowiedzUsuń
  10. wspaniały rozdział .Czekam na następny i zapraszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty! ;*
    Wpadnij do mnie jeżeli masz czas. ;*
    http://wszystko-o-nich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń