środa, 8 maja 2013

Rozdział 36: 'Nie musisz udawać, głupolu'


*Perspektywa Harrego*
'Przynajmniej patrzymy na to samo niebo'
Pamiętam, jak robiłem wszystko, żeby ona znowu była moja, pamiętam, jak ją zraniłem, a co najważniejsze, pamiętam, jak bardzo ją kocham. Te słowa pozwoliły mi wrócić do tego, co przez ostatnie kilka dni było mi obce. Przypomniałem sobie wszystko. Truskawkowy szampon, jej słodkie malinowe usta, najcudowniejsze oczy na świecie i serce, które po tym wszystkim wciąż potrafiło dla mnie bić.
Zerwałem się z łóżka i pobiegłem na dół, gdzie większość domowników oglądała film.
-Musieliście to przede mną ukrywać?! -wrzasnąłem, sprawiając, że zwrócili na mnie uwagę. -Pozwoliliśmy jej tak po prostu wyjechać!
-Stary, uspokój się -Zayn spojrzał na mnie jak na dziwaka.
-Nie -odpowiedziałem oschle. -Było jaśniej wytłumaczyć, że Sophie to moja dziewczyna.
-Było się nie bić z Joshem -Lilly uniosła brwi.
-I tak po prostu pozwolić, żeby was obrażał? Nie. Nikomu nie pozwolę skrzywdzić Soph, jasne?
-Co zamierzasz? -głośno westchnęła.
-Jak to co? Lecieć do niej.
-Teraz? -znowu uniosła brwi.
-Jak najszybciej. Nie mam na co czekać -wzdrygnąłem ramionami. Nie chciałem dłużej niczego im tłumaczyć, dlatego znów udałem się do sypialni, włączając laptopa. Niestety nie było żadnych bezpośrednich lotów z Londynu do Warszawy, dlatego zarezerwowałem miejsce w samolocie dopiero pojutrze.
*
Spakowałem kilka najpotrzebniejszych rzeczy do niewielkiej torby i wyszedłem z pokoju, udając się na dół. Chwilowo znajdowali się tam tylko Niall, Zayn i Lilly. Liam pojechał odwiedzić Danielle, a Louis wykorzystał ostatnie dni naszego 'urlopu' i postanowił spędzić nieco czasu z Eleanor.
-Co jej powiesz? -zapytał Niall, widząc, jak wiążę sznurówki od moich conversów.
-Jak to co? Że ją pamiętam -wzdrygnąłem ramionami.
-Harry... -Lilly niepewnie na mnie spojrzała.
-Tak?
-Jest trzynasty maja...
-I co w związku z tym? -uniosłem brwi.
-Harry, ty jesteś taki ciemny, czy tylko udajesz? -Zayn rzucił z salonu. Spojrzałem na każdego z nich po kolei. Wszyscy mieli uniesione brwi, jakby czegoś ode mnie oczekiwali. I mieli racje. Jak mogłem zapomnieć? Przecież dziś trzynasty maja. Urodziny Sophie. A ja nic dla niej nie mam. Świetnie.
-Urodziny Sophie -puknąłem się w czoło. -Coś wymyślę -mrugnąłem do Lilly, bo wiedziałem, że zależało jej na tym, aby nikt nie zapomniał o urodzinach Soph. Pożegnałem się z wszystkimi i wsadzając torbę do samochodu, odjechałem na lotnisko. 
W samolocie przyszedł mi jeden pomysł na prezent i musiał wypalić, bo zbytnio nie miałem czasu na wymyślanie niczego innego. Taksówka z lotniska zawiozła mnie prosto pod dom Sophie. Zapłaciłem kierowcy i biorąc torbę, poszedłem nacisnąć dzwonek do drzwi.
-Dobry wieczór -powiedziałem niepewnie, widząc jej tatę.
-Dobry wieczór -odpowiedział uśmiechnięty. -Wchodź, coś się stało? -zaprosił mnie do środka gestem ręki.
-Nie -odpowiedziałem, wchodząc do środka. -To znaczy... właściwie tak, bo już wszystko pamiętam -na mojej, jak i jego twarzy pojawił się uśmiech.
-W końcu -westchnął. -Idź do niej na górę.
-Tak -przytaknąłem.
-Harry jeszcze jedno -zdążył złapać mnie za rękaw. Odwróciłem się i spojrzałem na niego pytająco. -Wychodzimy na kolację, razem z ciocią Sophie. Tyle że w domu jest jeszcze Adam...
-Ten Adam? -zapytałem zdziwiony.
-Tak... Żadnych wybryków -zagroził mi palcem.
-Jasne -ciężko westchnąłem, udając się na górę. Po drodze spotkałem jeszcze mamę Sophie i jak mniemam jej ciocię. Nie uciąłem z nimi jakiejś większej pogawędki, tylko grzecznie przeprosiłem, wchodząc do pokoju mojej księżniczki. Leżała odwrócona na łóżku. Nie wiem, czy spała, w każdym razie nic nie powiedziałem. Delikatnie zająłem miejsce na brzegu łóżka, nie chcąc przez przypadek jej obudzić. Sophie natomiast gwałtownie się odwróciła i spojrzała na mnie ze strachem. Kiedy jednak doszło do niej to, że nie Adam odwiedził jej pokój, poczuła wyraźną ulgę, wypuszczając z płuc powietrze.
-Hej, co ty tu robisz? -zapytała zdezorientowana. -Chłopcy też są?
-Nie musisz udawać, głupolu -zaśmiałem się.
-Co?
-Pamiętam cię -uśmiechnąłem się. Źrenice jej oczu automatycznie się rozszerzyły, po czym nie czekając na nic, po prostu się na mnie rzuciła.
-Pamiętasz? -zapytała z niedowierzaniem, lekko szlochając.
-Będziesz płakać? -zaśmiałem się, znowu ją do siebie przytulając. Po chwili odkleiłem się, przypominając sobie, że przecież ma urodziny. -Jeszcze jedno. Masz dzisiaj urodziny, a ja... przepraszam, ale nie miałem tyle czasu, żeby coś wymyślić. Nie powinienem tak mówić, bo jakbym chciał, to pewnie znalazłbym czas, ale sprawa wygląda mniej więcej tak, że Lilly przypomniała mi o twoich urodzinach dopiero przed wyjazdem -spojrzałem na nią przepraszająco.
-Nic od ciebie nie chcę - ciepło się uśmiechnęła. -To, że sobie przypomniałeś i tu jesteś jest dla mnie najlepszym prezentem.
-Wiem. Mimo tego, chcę, żebyś przyjęła to -zdjąłem z siebie jeden z wisiorków, które spoczywały do tej pory na mojej szyi i zapiąłem na jej. -Dostałem go od mamy dawno temu, żebym nigdy nie zapomniał, że zawsze mogę wrócić do domu. Jeśli chodzi o ciebie, to chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będziesz w moim życiu. Moje serce jest twoje, Sophie.
-Nie musiałeś... -zaczęła lekko zdumiona.
-Ale chciałem -odpowiedziałem, zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej i zamknąłem jej usta, składając na nich soczystego buziaka. Sophie lekko się uśmiechnęła i znowu mnie ścisnęła. -Wszystkiego najlepszego -wyszeptałem jej do ucha.

____________
Hejo!
Przepraszam, że tak późno, ale dopiero teraz znalazłam czas :(
Nie będę zbytnio się rozpisywać. Jeśli chodzi o rozdział to średnio przypadł mi do gustu, ale mam nadzieję, że jest ok.
Jeśli chcecie być informowani, piszcie w komentarzach nazwę twittera lub numer gg :)
Dzięki za wszystko :) xx

P.S. Następny mniej więcej w poniedziałek, wtorek :)

15 komentarzy:

  1. ha, pierwsza :D
    biorę sie za czytanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie :D
    Przypomniał sobie pierdoła jedna :D
    Cieszę się,teraz powinno już być lepiej. Co nie?

    Zapraszam do siebie
    try-trust-him.blogspot.com

    PS. Mogłabyś mnie informować o rozdziałach?
    buziaki Sophie

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. <3 boskie. Kath x

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo ...Harry i Sophie są razem ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej nareszcie sobie przypomniał ! Ale oni są słodcy <3 w każdym razie rozdział świetny ! Pierwszy raz w życiu nie mogę się doczekać poniedziałku :p Czekam na nn ! *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział cuuudowny, jak wszystkie inne *_* masz wielki talent dziewczyno i nie waż się go zmarnować. ;>
    Wow czekam na poniedziałek. Z wielką NIECIERPLIWOŚCIĄ kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny! :*
    Zajebiście, że Harry sobie wszystko przypomniał. :D
    Czekam na następny! :*
    Zapraszam do siebie:
    http://musiszpodjacryzyko.blogspot.com/
    Pozdrawiam. :D
    Buźka! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne. Bardzo się, cieszę, że Harry wszystko już sobie przypomniał. Masz świetne pomysły. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ;]

    WPADNIJ, PROSZĘ DO MNIE, DOBRZE. BĘDĘ WDZIĘCZNA JEŚLI ZOSTAWISZ KOMENTARZ. KTO WIE, MOŻE ZOSTANIESZ U MNIE NA DŁUŻEJ? MAM TAKĄ NADZIEJĘ, SŁOŃCE. ;* :)
    inne-opowiadanie-o-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne, cieszę się, że Harry sobie przypomniał. To było takie słodkie, że ja też tak chcę xD
    Byłby miło, jakbyś wpadła na mojego bloga: crazy-life-with-one-d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny! Cieszę się że w końcu sobie przypomniał i że jest ok:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezu, jak dobrze, że on sobie w końcu przypomniał, a jak dał jej ten wisiorek.. Matko jedyna. To było przepiękne, o mało co się nie poryczałam. Jak ja kocham takie romantyczne historie <3
    [justinbieber-clare.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział czekam na następny. Z chęcią pozaglądam na inne blogi. Oglądałam już http://musiszpodjacryzyko.blogspot.com/. Jest super*-*

    OdpowiedzUsuń
  13. z niecierpliwoscia czekam na następny !
    Super rozdział♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż za cudny rozdział, tak bardzo się cieszę, że wszystko się wyjaśniło i Harry znów jest "starym sobą". Ciekawi mnie czy coś wydarzy się z tym Adamem... Pożyjemy zobaczymy.
    Ps. Widzę reklamy i klikam klikam klikam ! :)

    Zapraszam: fame-took-her-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. przeczytałam na początku ,ale dopiero teraz komentuję PRZEPRASZAM
    Rozdział standardowo niesamowity
    *klik* *klik* -klikam w reklamy :)

    OdpowiedzUsuń