wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 16: 'Nie mam prawa cię całować?'


Trzy godziny później znaleźliśmy się w Holmes Chapel. Czekała nas już tylko droga do domu Hazzy. 
-Tak właściwie, to skąd wiedziałeś, że jestem w Londynie? 
-Lilly do mnie zadzwoniła. Tylko jej nie mów. -lekko się uśmiechnął. 
-I tak ją zabiję. 
-To później, jesteśmy na miejscu. -zaparkował na podjeździe, a mi zrobiło się słabo. Przecież jeśli jego mama mnie nie polubi to jestem w czarnej... Sami dobrze wiecie. Harry wyszedł z samochodu, podchodząc do drzwi z mojej strony. 
-Nie bój się, nikt cię nie zje. -szeroko się uśmiechnął, chwytając moją rękę -Mamo, już jesteśmy! -krzyknął, przekraczając próg domu. Po chwili podbiegła do nas kobieta średniego wzrostu o zniewalających ciemnych włosach. To z pewnością mama Harrego, mają takie same uśmiechy. 
-Tak miło w końcu cię poznać. Harry ciągle o tobie opowiadał. -mocno mnie ścisnęła, co było pierwszym miłym zaskoczeniem. 
-Mnie także. -ciepło się uśmiechnęłam, odwzajemniając jej uścisk. 
-Sophie, Harry już jesteście! -usłyszałam Gemmę, zbiegającą po schodach. Zaraz po tym, jak Anne wypuściła mnie ze swojego uścisku, znalazłam się w ramionach siostry Stylesa. 
-A gdzie Rob? -zapytał Harry, rozglądając się dookoła. 
-Chodź, wszystko ci wyjaśnię. -odpowiedziała, tajemniczo na mnie patrząc, po czym lekko się uśmiechnęła i pociągnęła Harrego do kuchni. 
-Coś nie tak? -zapytała Gemma, widząc pewnie moją zdezorientowaną minę. 
-Nie, wszystko w porządku. -'ocknęłam' się. 
-W takim razie chodź ze mną, poznasz kogoś jeszcze. -ciepło się uśmiechnęła, ciągnąc mnie za rękę. Wszyscy Stylesi tak mają? 
Gemma zaprowadziła mnie na górę, stukając w jedne ze znajdujących się tam drzwi. Po usłyszeniu kobiecego głosu, mówiącego 'Proszę', obie weszłyśmy do środka. Na fotelu siedziała długowłosa szatynka, trzymająca na rękach uroczą małą istotkę. 
-Sophie, poznaj. To jest ciocia Kim i mała Ellie. -ciepło się uśmiechnęłam, witając się z kobietą -Ciociu, to jest dziewczyna Harrego, Sophie. 
-Miło cię poznać. -odwzajemniła mój uśmiech -Wcale się nie dziwię, że Harry wybrał właśnie ciebie. Jesteś taka śliczna. -na mojej twarzy chyba pojawiły się dwa porządne rumieńce, bo dawno nie słyszałam takiego komplementu. Zyskał on jeszcze na wartości, gdyż padł z ust członka rodziny mojego chłopaka. 
-O! Tu jesteście. -w pokoju zjawił się Harry.
-Nie krzycz. -ciocia skarciła go wzrokiem -Ellie śpi. 
-Spokojnie. Ja tylko przyszedłem porwać Sophie. -uśmiechnął się tak szeroko, że na jego policzkach pojawiły się dwa cudne dołeczki -Chodź. -chwycił mnie za rękę, wyprowadzając z pokoju. 
-Styles, przestań mnie ciągnąć. 
-No już, uspokój się. Tu mieszkasz. -uśmiechnął się, otwierając drzwi od następnego pokoju, jednocześnie pozwalając mi tam wejść. 
Jasne, zielone ściany, duże, podwójne łóżko na środku i okno, przez które wpadały promyki słońca. Co mnie zdziwiło? Jak na pokój gościnny trochę dużo zdjęć Hazzy i chłopaków. 
-Ja też tu mieszkam. -szepnął mi do ucha, kładąc ręce na mojej talii. 
-A co na to twoja mama? -zapytałam równie cicho, odwracając się w jego stronę. 
-Nie ma nic przeciwko. -puścił mi oczko, wpijając się w moje usta. 

Dzień spędzony na przygotowaniach do kolacji, dekorowanie puddingu, ostatnie poprawki przy stole. Kiedy wszyscy wspólnie stwierdziliśmy, że wszystko już gotowe, każdy udał się do swojego pokoju, by ubrać się bardziej odświętnie. Postawiłam na bordową sukienkę, dodając kilka złotych dodatków. Widząc Harrego w swoim czarnym garniturze, uznałam, że do siebie pasujemy. 
-Wyglądasz pięknie. -usłyszałam po wyjściu z łazienki. Na mojej twarzy pojawił się rumieniec, bo to już kolejny raz, kiedy to słyszę. 
-Ty też niczego sobie. -uśmiechnęłam się, składając na jego ustach lekki pocałunek. 
-Gotowa? -chwycił mnie za rękę. Tylko twierdząco kiwnęłam głową. 

Na dole czekali już wszyscy, pewnie nieco się niecierpliwiąc. Po niewielkich przeprosinach za spóźnienie ze strony Hazzy i mojej, wszyscy usiedliśmy przy stole. Głos zabrała Anne. 
-Wiem Sophie, że w Polsce święta wyglądają nieco inaczej, a my chcemy, żebyś czuła się jak u siebie, dlatego w tym roku zmienimy lekko naszą tradycję. Rob zdążył w ostatniej chwili załatwić opłatki. -spojrzałam na nią z zaszklonymi oczami. Oni na prawdę wszyscy są tacy idealni? 
-Nie trzeba było... -odezwałam się w końcu, nie przestając być zdumiona. 
-Oj, nie przesadzaj. -Anne posłała w moją stronę swój ciepły uśmiech.
Po chwili wszyscy wstali, dzieląc się nawzajem opłatkiem. Kiedy złożyłam życzenia całej rodzinie Stylesów, został tylko mój osobisty Styles. Podszedł do mnie i ujął moją dłoń. 
-Chciałbym życzyć ci tylko tyle, żebyś wytrzymała ze mną jak długo się tylko da. Żebyś nigdy nie miała dosyć reszty głupków, żebyś codziennie zdawała sobie sprawę z tego, że jesteś największym powodem dla uśmiechu na moich ustach. I żebyś kochała mnie tak mocno, jak ja kocham ciebie. 
-Wiesz, że kocham cię każdego dnia coraz bardziej? Ja też chciałabym życzyć tobie, żebyś wytrzymał ze mną całą wieczność i dzień dłużej i żebyś znosił wszystkie moje humorki. -ułamałam kawałek jego opłatka, wkładając go do ust. Po chwili Harry zrobił to samo, po czym złożył na moich ustach subtelny pocałunek. 
*
Obudziłam się, czując lekkie pocałunki, składane przez Harrego na moim ramieniu. Mimowolnie się uśmiechnęłam. 
-Dzień dobry. -szepnął mi do ucha, pewnie widząc, że się obudziłam. 
-Dzień dobry. -odpowiedziałam zachrypnięta, jak to zwykle rano bywa, odwracając się w jego stronę. Patrzyłam w jego zielone oczy, nawet nie licząc czasu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jest mój. Ja go kocham, on to odwzajemnia. Czy może być coś piękniejszego od miłości? 
-Dziękuję. -wyszeptałam. 
-Nie masz za co dziękować. Zrobię dla ciebie wszystko. -uśmiechnął się, gładząc kciukiem moje plecy. 
-Wszystko to za dużo. Tylko bądź obok. -odwzajemniłam jego uśmiech. Harry zaczął składać niezliczoną ilość pocałunków na moich ustach, co wywoływało tylko jeszcze szerszy uśmiech. Nie żeby mi to przeszkadzało, wręcz przeciwnie, to było bardzo przyjemne. W końcu oderwał się ode mnie, cmokając lekko mój nos. Lekko zachichotałam, podnosząc się z łóżka. W tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi. 
-Proszę. -odpowiedział na głos, tą swoją zniewalającą chrypką, tuląc się do poduszki. 
-Sophie, Harry, to ja. -Anne lekko uchyliła drzwi, zaglądając do środka -Zejdziecie na śniadanie? 
-Tak, jasne. Daj nam chwilkę. -oderwał się od poduszki, lekko się do niej uśmiechając. 
Weszłam do łazienki, wsuwając na siebie ciemne jeansy, do których dobrałam miętowy sweterek. Ogarnęłam też lekko swoją twarz, a włosom pozwoliłam zostać w ich naturalnej postaci. W sumie nie wyglądały źle, mogłam nawet powiedzieć, że wyjątkowo były ładne. 
Na dole zastaliśmy wszystkich, już dawno zajadających się śniadaniem. Razem z Harrym zajęliśmy miejsca przy stole, częstując się tym, co przygotowała Anne. 
-Długo będziecie w Holmes Chapel? -zapytała Gemma, spoglądając na mnie i Harrego. 
-Niestety nie, niedługo muszę wracać do Londynu... 
-Dziękuję Anne, było pyszne. -Kim wstała i pocałowała ją w policzek -Teraz was przepraszam, pójdę z małą na spacer. -lekko się uśmiechnęła. 
-Nie, poczekaj. -zatrzymał ją Harry -My pójdziemy. -spojrzał na mnie. Kim niepewnie skierowała swój wzrok w moją stronę, jednocześnie chcąc się upewnić, czy to nie kłopot. Twierdząco pokiwałam głową, szeroko się uśmiechając. 
-W takim razie pójdę przebrać jej pieluszkę. Dajcie znać jak będziecie gotowi. -odwzajemniła uśmiech i udała się na górę. 
Po lekkim ogarnięciu stołu i pomocy Anne w zmywaniu, udałam się na górę, gdzie czekał na mnie Harry. 
-Zapomniałem, że mam dla ciebie prezent świąteczny. -dopiero teraz zauważyłam, że trzyma w dłoniach małe, czerwone pudełko z kokardką po środku. 
-Ja też. -puknęłam się w czoło, sięgając do walizki. 
-Nie miałaś mi nic kupować. -wstał i skarcił mnie wzrokiem. 
-I kto to mówi. -wytknęłam mu język -Wesołych świąt! -uśmiechnęłam się szeroko, dając mu mój prezent. 
-Wesołych świąt! -odpowiedział, lekko całując mnie w policzek. Najpierw pozwoliłam jemu otworzyć pudełko, po czym zobaczyłam, jak jego oczy zamieniają się w wielkość pięciozłotówek -Zegarek? 
-Nie, to tylko taki sprzęt, jak u Power Rangers'ów. Będziesz mógł się kontaktować z resztą. -odpowiedziałam z uśmiechem na ustach, wywracając oczami. 
-Dziękuję. -stanął bliżej i cmoknął mnie w usta -Teraz otwórz swój. -niepewnie sięgnęłam po pudełko od Hazzy. W środku znajdowały się klucze, tak klucze. Dokładniej dwa, złączone brelokiem w kształcie serca. 
-Co się nimi otwiera? -zapytałam, unosząc brwi. 
-Tego dowiesz się dopiero w Londynie. -rzucił się na mnie, tym samym razem wylądowaliśmy na łóżku, gdzie już po chwili składał na moich ustach z milion pocałunków. 
-Styles, za chwile ktoś tu wejdzie. 
-No i co? Nie mam prawa cię całować? -oderwał się na chwilę, po czym znów wrócił do poprzedniego zajęcia. 
-Masz, ale zapewne nikt nie chciałby przeszkodzić i dziwnie się czuć. Wstajemy. -odepchnęłam go od siebie -Spacer z Ellie czeka. -szeroko się uśmiechnęłam, podając mu rękę. Po chwili zastanowienia jednak ją chwycił i podniósł się z łóżka. 
*

-Ale się za wami stęskniłem! -usłyszałam Boo, zaraz po przekroczeniu progu domu chłopców. Czekała tam także reszta. Uściskałam wszystkich po kolei, wzrokiem szukając Lilly. Siedziała na kanapie, skąd chyba jednak nie miała zamiaru wstawać. 
-A ty się ze mną nie przywitasz? -wygięłam usta w podkówkę, siadając koło niej. 
-Nic mi nie powiedziałaś. Przecież zabrałabym cię do siebie. -odpowiedziała smutno. 
-Daj spokój, ja też mogłabym cię teraz zabić. Powiedziałaś wszystko Hazzie. 
-Źle ci było w Holmes Chapel? -uniosła brwi, cwaniacko się uśmiechając. Na mojej twarzy znowu zagościł uśmiech, po czym mocno ją ścisnęłam. Wprawdzie nie widziałyśmy się tylko pięć dni, ale to wystarczyło, żebym za nią stęskniła się najbardziej. 
-Dobra, a teraz niespodzianka! -wydarł się Horan, podchodząc do nas -Obie dostałyście swoje prezenty, prawda? -spojrzałam na Lilly, która twierdząco kiwnęła głową. Nie pozostało mi nic innego, jak zrobić to samo. 
-W takim razie... -pojawił się Liam -jutro możecie pakować swoje manatki. 
-To znaczy? -zapytała zdziwiona Lilly. 
-To znaczy, że będziecie od teraz mieszkać z nami. Yay! -wydarł się Zayn, mocno nas ściskając. 
-Jak to? Tutaj? 
-Nie. -zjawił się Louis -Trochę inna okolica. W każdym razie klucze, które dostałyście są właśnie od tamtego domu. Fajnie będzie nie? -wytrzeszczył oczy i zaczął po nas skakać. 
-Louis! -w końcu przerwała mu Lilly -Zejdź z nas do cholery! 
-Może bądź trochę milsza? -wygiął usta w podkówkę i z udawanym płaczem udał się na górę. 
-Boże, z kim ja żyję? -Malik złożył ręce i spojrzał w niebo. W sumie mu się nie dziwię, Louis to chyba najdziwniejsza osoba, którą znam. 
-Pójdę do niego. -jednak Harry się pofatygował. 
Pozostali rozsiedli się w salonie, wbijając wzrok w ekran telewizora. Harry po kilku minutach wrócił razem z Louisem, który jednak stwierdził, że nie usiądzie koło Lilly, dlatego zajął miejsce na podłodze. Przypomniał mi się wieczór, kiedy poznałam ich wszystkich. Boo leżał dokładnie w tym samym miejscu, identycznie sytuując swoje nogi. Zaczęłam chichrać się pod nosem, zdając sobie sprawę z tego, że moje życie byłoby milion razy nudniejsze, gdyby nie te sześć przygłupów. 
-Co cię tak śmieszy? To moja dupa, tak? Wiedziałem, że prędzej, czy później ktoś mnie za nią znienawidzi. -Louis znowu zaczął 'płakać'. 
-Louis... -głośno westchnęłam -Nie chodzi mi o twoje dupsko, jasne? 
-Tak? W takim razie dlaczego się śmiejesz? Przecież nie z loków Hazzy. 
-Louis kurde. Chodzi o to, że leżałeś dokładnie w takiej samej pozycji, jak byłam tu za pierwszym razem. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę z tego, że moje życie bez was nie miałoby żadnego sensu. 
-Aww. -usłyszałam słitaśny głos Nialla, siedzącego obok mnie. 
-Aww. -Louis to powtórzył i podszedł mnie przytulić -Jesteś taka słodziutka, że normalnie tylko cię ściskać i całować. 
-Uspokój się Tomlinson. Ściskać pozwalam z całowaniem będzie gorzej. -Harry spojrzał na niego z groźną miną, po czym wszyscy wybuchliśmy głośnym śmiechem. 
-Zazdrosne Hazziątko. Aww. -Louis zaczął teraz ściskać Hazzę. 

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział a końcówka najlepsza :D
    Zapraszam do mnie http://and-live-while-we-are-young-1d.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. C-U-D-O-W-N-Y ROZDZIAŁ.
    Przepraszam, ale w tej chwili tylko na tyle mnie stać,może wpadnę jeszcze wieczorem i trochę się rozpiszę, bo ten rozdział jest idealny i zasługuję na długi i równie wspaniały komentarz. Masz talent jakich mało. :*
    ________________________
    Serdecznie zapraszam Ciebie i komentujących do mnie:
    sweetxpoisonn.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha o Boooziu jaki genialny rozdział:) a końcówka mnie rozwaliła :D No ale zacznę od początku. Świetny blog, dzisiaj go przeczytałam i dodaję do ulubionych, nie komentowałam wcześniejszych postów, dopiero ten, ale od teraz będę komentować każdy dodany rozdział:) Masz talent, na prawdę!! :) Pozdrawiam Asiek!
    Ps. Przepraszam za spam i że pod rozdziałem, ale nie znalazłam żadnej zakładki. Chciałam Cię zaprosić do przeczytania mojego bloga:) Zajrzyj jeśli masz ochotę :)

    http://opko-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. WSPANIAŁY . ! ; *
    JULCIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Pisz następny! Zapraszam do mnie na:

    http://back-for-you-1dstory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuję! Z niecierpliwościa czekam na nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. W ciągu dwóch (?) godzin przeczytałam Twojego bloga od początku ;D Jest świetny !

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział!:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś genialna :) Kocham twoje opowiadanie <3
    "-Aww. -Louis to powtórzył i podszedł mnie przytulić -Jesteś taka słodziutka, że normalnie tylko cię ściskać i całować. " - a ten fragment jest najlepszy :)
    Już nie mogę się doczekać co będzie w następnych notkach, co wymyślisz i jaka jest twoja koncepcja na to opowiadanie. Dla mnie jesteś mistrzynią i nawet jak napiszesz, że ci się nie podoba, to ja zawsze będę na tak. Jesteś wielka ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na kolejny rozdział ! świetnie piszesz, zapraszam też do mnie :
    http://meandmylove27.blogspot.com/

    <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Naprawdę masz cudowne pomysły i we wspaniały sposób je opisujesz. Masz talent. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
    ____________
    Zapraszam do mnie : give-me-more-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. kocham twojego bloga ;) masz talent.!. Love xxxxxx ;*

    OdpowiedzUsuń