sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 19: '...ciocia Lilly zleje dupska!'


-Miałaś dzwonić - usłyszałam Louisa, kiedy tylko odebrałam telefon. No tak, miałam zadzwonić, tym czasem przez ostatnie dwa dni odezwałam się tylko do Lilly i rodziców. 
-Przepraszam. 
-Dobra, dobra. Wybaczę ci, ale masz wpaść dzisiaj. Robimy imprezę. 
-Sylwester jest dopiero jutro. Po drugie nie chcę widzieć... 
-Harrego nie ma - przerwał mi. -Pojechał do Holmes Chapel. Wraca dopiero na trasę. Przyjdź, nie siedź sama w domu. Napijemy się, będzie fajnie. 
-Chcesz trzeźwieć w Sylwestra, a potem narąbać się na nowo? 
-Nie, nie mam zamiaru zaliczyć dziś zgonu -zaśmiałam się pod nosem. -Przyjadę po ciebie za godzinę. 
-Kto będzie? 
-Tylko my. Eleanor jest w Manchesterze, Perrie u rodziców, więc Lilly i my. 
-Harrego nie ma na pewno? - no co? Chciałam się upewnić. 
-Nie, nie ma go -westchnął głośno. -Za godzinę u ciebie -nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo się rozłączył. Nie miałam ochoty na imprezowanie, tym bardziej picie, ale chciałam wyjść trochę z domu, a przede wszystkim pobyć z ludźmi. 
Wskoczyłam szybko pod prysznic, po czym nieco się ogarnęłam. Założyłam czarne rurki i świecącą bluzkę, po czterdziestu minutach będąc już gotowa do wyjścia.  
*
Stwierdzam, że wyjście z domu było w tym momencie dobrą decyzją. Chłopcy faktycznie nie zrobili wielkiej biby, ba, nawet nie było alkoholu. Uszanowali po prostu moją decyzję i ani razu nie wspomnieli o Harrym. Szczerze mówiąc nawet nie musieli tego robić, żebym o nim myślała. Siedzieliśmy sobie razem w salonie gadając na tysiąc jeden tematów. Muszę przyznać, że zżyłam się z nimi. Nawet nie myślałam poważnie, że tak będzie, ale jednak, to prawdziwi przyjaciele. 
Liam odwiózł mnie do domu, kiedy skończyliśmy grać któryś raz z rzędu w twistera. Oczywiście wygrałam, bo kto inny? Niall zjadł tyle paluszków, że szybciej by zwymiotował niż przełożył nogę nad głową Zayna. Louis ze swoim niemałym tyłkiem przygniótł Liama, więc pozostałam ja i Lilly, która końcowo jednak wylądowała na podłodze.
-Dzwoń, jak będziesz czegoś potrzebować -uśmiechnął się, lekko mnie ściskając. -Jutro będę po ciebie po szesnastej. 
-Jasne. Dzięki za wszystko -odwzajemniłam jego uśmiech i pomachałam mu. 
*

Nadszedł Sylwester. Za kilkanaście godzin zaczniemy nowy rok. Nowy rok - nowa ja. Miejmy nadzieję, że lepsza ja. Złe wspomnienia zostawiamy za sobą i wkraczamy do nowej rzeczywistości, tworząc nowe, lepsze. Oczywiście ostatnie niemiłe przeżycie jest najświeższe, dlatego boli najbardziej. Szczerze mówiąc Harry to było do tej pory najlepsze, co mnie w życiu spotkało. Troszczył się o mnie jak nikt inny, a w tej chwili pewnie nic już dla niego nie znaczę. W jednym momencie wszystko się zmieniło. 
O szesnastej zjawił się Louis, który miał mnie zawieźć do ich domu. Unikał w samochodzie tematu Harrego, ale wiedziałam, że leży mu to na sercu. 
-Powiedz to w końcu -odezwałam się, nie mogąc znieść napięcia. 
-Co? 
-To, co chcesz powiedzieć. Wiem, że Harry chodzi ci po głowie. Miejmy to za sobą. 
-Chciałem tylko powiedzieć, że Styles cię kocha. 
-Widzisz go gdzieś tutaj? -rozłożyłam ręce. -Ja też go kocham, ale nie mam zamiaru przepraszać. Nie wysłuchał mnie to nie chciał. Tyle co do tematu. Za kilka godzin zaczyna się nowy rok i jedyna rzecz, o której będę teraz myśleć to dobra zabawa -próbowałam oszukać nawet siebie. Chyba jednak mi nie wychodziło. Louis przytaknął, ale jestem pewna, że już dawno mnie przejrzał. 
-Zaczynamy! -wydarł się, kiedy tylko przekroczyliśmy próg ich domu. Zdjęłam z siebie płaszcz, wieszając go na wieszaku i udałam się do salonu, gdzie znajdowali się już wszyscy. Lilly karciła Nialla za wyjadanie chipsów, ale on i tak nie przestawał tego robić. Zayn zawzięcie konwersował z Perrie, a Liam oglądał wiadomości. 
-Cudna sukienka. -ścisnęła mnie, uważnie przyglądając się każdemu szczegółowi -Skąd ją masz? 
-Mama wysłała jako prezent świąteczny. -uśmiechnęłam się. 
-Hej. -Pezz pocałowała mnie w policzek lekko przytulając. 
-Cześć, miło cię widzieć. -ciepło się uśmiechnęłam. Rozglądałam się wszędzie za Eleanor, ale Lou zdążył poinformować wszystkich, że jednak jej nie będzie, bo jest uziemiona w Manchesterze z zapaleniem płuc. 

Robiliśmy dosłownie wszystko, z resztą jak zwykle. Mimo tego, że to jednak Sylwester, to wyglądał jak inne imprezy z chłopcami. Mnóstwo rozmów, gier planszowych, tańce i trochę alkoholu. Nic specjalnego, a jednak. To, że spędzam z nimi czas jest specjalne. Wyjątkowe, bo oni są wyjątkowi. To możliwe, żeby w tak krótkim czasie związać się z kimś tak silną więzią? 

Pozostała niecała godzina do rozpoczęcia nowego roku. W między czasie zdążyła zadzwonić moja mama, życząc wszystkiego, co najlepsze. No tak, przecież w Polsce czas różni się o godzinę. Najbardziej jednak zabolało to, że życzyła dużo szczęścia z Harrym. Nic jej nie powiedziałam. Z początku łudziłam się, że może jeszcze da się coś naprawić, ale teraz, kiedy wiem, że to praktycznie nie możliwe, po prostu boję się to zrobić. Usłyszałabym prawdopodobnie od taty: a nie mówiłem? Fakt, mówił, że nie warto wiązać się z kimś takim bo szybko mnie zrani. Prawda jest jednak taka, że Harry wcale mnie nie zranił. Wręcz przeciwnie, robił wszystko, żeby się tak nie stało. Nie mogę też powiedzieć, że to ja go zraniłam. Fakt, z jego perspektywy, myśląc, że w jakiś sposób go zdradziłam, tak to przyjął.
Jeszcze nigdy nie czułam do nikogo nic takiego. Kochałam go, jak nigdy nikogo. I dokładnie wiem, co teraz czuję. Cały czas go kocham. To niemożliwe z momentu na moment przestać. Nasza miłość była inna, nietypowa. Każdy nasz pocałunek był prawdziwy. Każdy uśmiech szczery. Każdy dzień wykorzystywany na sto jeden procent. Kochałam te momenty, kiedy mogliśmy po prostu leżeć razem, wtuleni w siebie, kiedy nawet słowa nie były potrzebne. Kochałam, kiedy mogłam pocałować go bez żadnego powodu, po prostu, potrzebowałam jego ust na moich.
I nadal podtrzymuję moje zdanie, Harry jest idealny. Pod każdym względem. Ale jeśli chciał odejść... to mi nie pozostaje nic innego niż pozwolenie mu na to. Kocham go i chcę jego szczęścia, nawet jeśli ja nie jestem nawet małą jego częścią.

-Ubieraj się śpiąca królewno -usłyszałam Zayna, który rzucił we mnie moim płaszczem.
-Pięć minut. Jejciu jaram się! -Louis zaczął skakać, niczym małe dziecko pilnie potrzebujące toalety.
-Ubrani? -zapytała Lilly, niosąc kieliszki z szampanem na tacce. Wszyscy twierdząco pokiwaliśmy głowami, po czym każdy poczęstował się jednym. Razem wyszliśmy na taras, czekając na to, kiedy się zacznie. Już od kilku godzin było słychać fajerwerki, teraz tylko zaczęły się nasilać.
-Kto normalny dzwoni do drzwi dwie minuty przed nowym rokiem? -zapytała zdziwiona Lilly.
-Sophie, otworzysz? -usłyszałam Zayna, który przytulał Perrie.
-Jasne -lekko się uśmiechnęłam. -Zaraz wracam -czym prędzej przemknęłam przez salon, co by to nie spóźnić się na powrót. Wylałam po drodze nieco szampana z mojego kieliszka, ale to nieważne. Otworzyłam drzwi. Nie widziałam twarzy gościa, ale widząc to, czym ją zakrywał, doskonale wiedziałam, kto to. Mój szalik, co równało się z jednym, mój on. Wyszłam z progu i stanęłam bliżej, po czym spuścił szalik i spojrzał na mnie. W jego oczach znów tańczyły miliony iskierek.
-Niall do mnie zadzwonił, przepraszam.
-Czemu nie pójdziesz po prostu do innej dziewczyny, która cię nie zrani? -w moich oczach pewnie nie było widać takich iskierek. Wciąż były przepełnione smutkiem. Za dobrze pamiętałam to, co stało się kilka dni temu.
-Bo tylko tą jedną kocham jak głupek i nie mam zamiaru pozwolić jej odejść -przesunął się jeszcze bliżej, głęboko wbijając we mnie te dwie zielone wiertarki.
-Ona też nie chce tak łatwo odpuścić. -zacisnęłam powieki, a mimo to po moim lewym policzku spłynęła łza. Harry natychmiast ją starł.
-Trzy... -zaczęło się.
-Przepraszam. -wyszeptał.
-Dwa...
-Jeden...
-Kocham cię. -dwa słowa, które zupełnie zmieniają wszystko. Wypowiedziane przez dwie osoby, dokładnie w tej samej milisekundzie, dodatkowo kiedy została jedna taka do nowego roku, sprawiają, że chwila staje się sto razy bardziej magiczna. Nie chciałam dłużej czekać, jedyne, czego pragnęłam to teraz znaleźć się w ramionach Harrego i nigdy go nie puszczać. Zarzuciłam mu ręce na szyi i ścisnęłam, jak jeszcze nigdy. Bałam się, że za chwilę znowu wszystko może się popsuć, ale nie warto było. Lepiej cieszyć się tym, co dzieje się teraz.
-Szczęśliwego nowego roku. -wyswobodził się z moich ramion i szepnął, lekko muskając moje usta. Ich smaku też mi brakowało, dlatego nie pozwoliłam mu się odsunąć, tylko mocniej przyciągnęłam do siebie. Moje ręce jak zwykle spoczęły gdzieś w jego lokach, a on objął mnie w talii. Fajerwerki i krzyki były tylko tłem. Teraz i tu liczyliśmy się my. Tylko my.
-Szczęśliwego nowego roku -uśmiechnęłam się, spoglądając ze łzami w oczach na jego roześmiane tęczówki.
-Kocham cię głupku. -zaśmiałam się przez łzy.
-Sophie! Szczęśliwego... -usłyszałam Lilly, biegającą po salonie -Harry?
-Szczęśliwego Harrego, tak to będzie najlepsze -uśmiechnęłam się najpierw do Lilly, a potem do Hazzy.
-Nowego roku głupole wy moje! I nie kłócić się więcej, bo ciocia Lilly zleje dupska! -zagroziła nam palcem, po czym szeroko się uśmiechnęła i objęła ramionami obu w jednym czasie. Sekundę później wszyscy znaleźliśmy się w środku, składając sobie niezliczone życzenia. Chciałam tylko jednego: chciałam mieć ich wszystkich zawsze pod ręką. Nieważne, co będzie się działo. Według mnie nawet świat może się skończyć nawet dzisiaj, byle tylko kończył się z nimi.

________________________________

Siemka! 
Musiałam nieco zregenerować siły, gdyż pod ostatnim rozdziałem znalazło się ponad dwadzieścia komentarzy, dzięki czemu do dziś leżałam na podłodze. Na serio się tego nie spodziewałam i jeszcze raz bardzo dziękuję :) 
Jeśli chcecie 'przyspieszyć' dwudziesty rozdział, to pod tym musi się znaleźć tym razem co najmniej 25 komentarzy :) Moje odpowiedzi oraz podwójne komentarze nie są brane pod uwagę, ale znając Was na pewno dacie radę :) 
Na kolejny zapraszam w przyszłym tygodniu. 
Jeśli macie jakieś pytania, sugestie, polecam zostawić je w komentarzu lub na moim asku (http://ask.fm/DayDreamx3).
Jeśli chcecie być informowani na twitterze, znajdziecie mnie pod @officialmaartaa 
Jeszcze małe zaproszonko na always-back-for-you.blogspot.com  :)
Tyle ode mnie. Jeszcze raz dziękuję :) 
Paaa xx 

24 komentarze:

  1. Tak się cieszę że się pogodzili! ;)
    Fantastyczny rozdział <3
    Uwielbiam twojego bloga :D
    Czekam na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne jak zawsze, czekam na neeeext ;)
    Kiss xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie się pogodzili:) Czekam na następny i bardzo serdecznie zapraszam Cię i wszystkich czytelników na mojego bloga:fantasy-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki Harry jest romantyczny <3 Kocham go!!!! Wiem że to jest wymyślone, ale tak przeżywam jakby było naprawde ;) Pozdro^^

    OdpowiedzUsuń
  5. tererererere, kocham, kocham, kocham! ♥ :*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny :) Uwielbiam Twojego bloga :* <33333

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie to było cudowne :D Aaah :)
    Rozdział świetny, i czekam z niecierpliwością nn :* Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No i jedno słowo do określenia tego : BOSKII !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie się pogodzili, nie mogę długo wytrzymać bez tej pary :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały rozdział. Sophie i Harry są boscy *___*
    _____________
    sweetxpoisonn.blogspot.com
    give-me-more-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiedziałam, że się pogodzą !!! :) Jak na to wpadłaś? Nie no po prostu nie mogę wyjść z podziwu ;) Jestem wniebowzięta <3 Tak jak wspominałam w komentarzach jesteś genialna i masz talent <3 Z niecierpliwością czekam na nn :) :* Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Super masz tego bloga. I te rozdziały. Mmmmm marzenie :D
    Czekam na następny i zapraszam do mnie--> http://przyjazncharliebrown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny jak zwykle.Czekam na następny:):*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny jak zwykle.Czekam na następny:):*

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię. lubię, lubię!!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiedziałam ,że Harry przyjedzie ;) Jakie to romantyczne *___* W skrócie czekam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne :'3 ale się cieszę, że się pogodzili *__* uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaa cudne ;) czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. SUPER !!
    Zapraszam do mnie : http://opowiada-kamila69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział! ! /By Marta M

    OdpowiedzUsuń